Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
1058
BLOG

Murzyńskość i milion (na waciki)

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Polityka Obserwuj notkę 21

Dlaczego w meczu piłkarskich mistrzostw świata Ghana - Niemcy Polacy gremialnie kibicowali piłkarzom z Afryki? Czyżby jakieś antyniemieckie resentymenty? Nie. Po prostu wyszła z nas murzyńskość...

Tak sobie żartujemy z rasisty - Sikorskiego, choć już zupełnie nieżartobliwie stwierdzam, iż chętnie biorące dotacje od polskiego podatnika, a także z Unii Europejskiej Stowarzyszenie "Nigdy więcej", które zawodowo zajmuje się tropieniem rasizmu jakoś, o dziwo, w tej sprawie głosu nie zabrało. Milczy. To głośne milczenie. Schowało głowę w piasek. Ów struś o nazwie "Nigdy więcej" nie zabiera głosu, choć jestem gotów założyć się o dożywotnie stypendia dla aktywistów "Antify" oraz tegoż Stowarzyszenia, że gdyby to powiedział minister w rządzie PiS, to by owi działacze wyli z oburzenia na okrągło, bez przerwy na sen, jedzenie i pójście do toalety. Rejwach byłby wtedy od Ustrzyk Dolnych po Brukselę. Ale Stowarzyszenie "Nigdy więcej" woli zajmować się "kibolami" i śledzić ich transparenty, choć hasła na stadionach nie mają nawet jednej tysięcznej części ładunku wybuchowego, którym były rasistowskie wypowiedzi szefa MSZ, jednocześnie pełniącego funkcję - o czym się w ogóle nie mówi - wice Tuska czyli wiceszefa PO.

Gdy Jarosław Gowin, jeszcze jako poseł PO, a nie minister, opowiadał bzdury, że Platforma jest "ostatnią nadzieją Białych" - to może nieco trącał, przy wzięciu lupy, staroświeckimi uprzedzeniami rasowymi. Sikorski nie trąca. To pies jego trącał, on po prostu jedzie po bandzie tekstem, który kompromituje go w Europie i na świecie w XXI wieku - choć może sto lat temu nie byłby tak ostro przyjęty.

Minister od "dorzynania watah" jedzie z rasizmem - no to z nim, a w zasadzie z Polską, niestety, jadą międzynarodowe media. Sikorski zasłużył na miano "ministra-dewastatora" wizerunku naszego kraju w świecie. O takich jak obecny szef MSZ mówi się: "Głupich nie sieją, sami się rodzą".

Otrzymałem właśnie zaproszenie od ministra Sikorskiego na lunch z polskimi europosłami. Lubię zjeść - i to jeszcze jak, ale nie pójdę. Dzięki, postoję - nawet głodny. Po andronach, które plótł, niczym imć Piekarski na mękach, pan Sikorski, należy wobec niego zastosować "cordon sanitaire" czyli biedaka izolować, bo może zarażać. Moja świętej pamięci babcia Bronisława przewidziała i tę sytuację, ucząc mnie: "nie podchodź do byka z przodu, do konia z tyłu, a do głupiego z żadnej strony jego". Zatem do Radka-nieporadka nie pójdę ani nawet nie podejdę.

Słowem, jak zobaczycie Sikorskiego, gdzieś w okolicy alei Szucha czy Placu na Rozdrożu albo w jego "strefie zdekomunizaowanej" (ha, ha - szkoda, że dekomunizacji, nieborak, w swoim ministerstwie nie zrobił....) pod Bydgoszczą - to przejdźcie na drugą stonę ulicy, bo ten typ tak ma i zarazić może.
Sikorski był kiedyś szefem MON-u (powołał go inny as, a w zasadzie dziewiątka trefl, Kazio "Iza" Marcinkiewicz), teraz jest inny pan na "Si", ale dostrzeż, kotku, różnicę - ja jakoś nie dostrzegam. A tam też afera. Tyle, że szef sztabu generalnego, póki co, podwładnych nie wyzywa od "czarnuchów" czy "jewriejów" - chodzi o aferę korupcyjną. Cóż, skoro ministrowie załatwiają swoje, k..., interesy, to dlaczego nie mają tego robić wojacy. Aresztowano już ośmiu żołnierzy i sześciu cywilów, a więc prawie całą drużynę rugby. Zaś straty Skarbu Państwa wynoszą pojedynczy milion złotych. Zaraz PO powie, że to, bagatela, raptem jakiś pojedynczy milionik, na waciki i tyle.

I tutaj właśnie leży nadzieja na dymisję rządu Tuska. Bynajmniej nie w jakimś rządzie technicznym, drogi Jarosławie! Po prostu jeszcze trochę i nie będzie co kraść - a wtedy koalicja PO-PSL na pewno odda władzę dobrowolnie.

"I tylko Polski szkoda" - jak śpiewano w piosence o Jurku Bitschanie, poległym czternastoletnim obrońcy Lwowa w 1918 roku.

*felieton ukazał się w "Gazecie Polskiej" (02.07.2014)
 

historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka