Tragedia pasażerów samolotu lecącego z Holandii do Malezji skłania do pytania: komu na tym zależało? Oczywiście mógł to być przypadek, ale wśród ekspertów nie ma wielu zwolenników teorii przypadku. Pomylenie samolotu pasażerskiego z samolotem wojskowym przez specjalistów- a tacy obsługują rakiety ”ziemia – powietrze” jest mało prawdopodobne. „Qui bono”- komu na tym zależało? Ukraińcom, którzy chcieli winę zwalić na Rosję i spowodować ewentualne sankcje międzynarodowe? Więcej niż wątpliwe, bo w razie odkrycia prowokacji konsekwencje polityczne i propagandowe dla Kijowa byłyby straszliwe.
Rosja ma w nosie opinię międzynarodową, więc może ją lekceważyć. Dla Ukrainy natomiast to bardzo ważny atut i ryzyko utraty byłoby znacznie większe niż chęć zaszkodzenia Moskwie.
Czy więc była to decyzja separatystów niekonsultowana z Kremlem? Oni nie konsultują zapewne ataków na ukraińskie ciężarówki wojskowe i czołgi, ale zestrzelenie samolotu, zwłaszcza pasażerskiego to decyzja, której jak sądzę nie podejmuje się w Doniecku.
A więc Rosja? Czy po to, żeby przerazić Zachód i uzyskać jego zgodę na faktyczną okupację sporej części Ukrainy Wschodniej? Nie wykluczam, że o to chodzi.
*Komentarz ukazał się w „GPC” 20.07.2014