Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
255
BLOG

Stanowczość Jarosława Kaczyńskiego spodobała się wyborcom

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Polityka Obserwuj notkę 1

Jak pan reaguje na głosy mówiące, że zwycięstwo PiS w wyborach nie jest pełne, bo w wielu samorządach nie oznacza przejęcia władzy? Michał Kamiński stwierdził nawet, że Jarosław Kaczyński przegrał z Ewą Kopacz.

Jeśli ktoś mówi, że PiS przegrał, to znaczy, że jest doprawdy kiepskim propagandzistą. PiS wybory wygrał, i to po raz pierwszy od 9 lat. Zgodnie z tendencją zarysowaną już w wyborach europejskich poszerzył mapę wpływów - wzrosło nam poparcie w Polsce zachodniej i północnej, czyli tam, gdzie prezes Kaczyński podczas objazdu po Polsce miał największą frekwencję na spotkaniach. Liczby mówią same za siebie. Charakterystyczne jest to, że tam, gdzie przegrywaliśmy z PO o 20 proc., teraz przegrywamy tylko o kilka. Tam, gdzie przegrywaliśmy paroma procentami, teraz wygrywamy. A tam, gdzie już wygrywaliśmy, powiększyliśmy przewagę. Jest wyraźny postęp. Tylko człowiek zaślepiony tego nie widzi.

A co z koalicjami w regionach?

Poczekajmy. Przypomnę tylko, że w swoim czasie już na Podkarpaciu udowodniliśmy, że potrafimy je tworzyć z ludźmi z innych ugrupowań. Sukces jest ewidentny także dlatego, że w poprzednich wyborach Platforma wygrała w 13 województwach, a PiS w dwóch. Teraz PO ma wynik minus pięć, a PiS plus sześć.

Tzw. afera madrycka wam nie zaszkodziła? Może wyborcy potraktowali wyrzucenie trzech posłów jak pozbycie się balastu?

Wpływ tej sprawy wymaga pogłębionej analizy, ale na pewno szybkość reakcji prezesa Kaczyńskiego, jego twarde stanowisko, spodobało się wyborcom. Mówiąc Sienkiewiczem: Kaczyński okazał się jak Kmicic - „dla wrogów okrutny, dla swoich też nie lekki”. Oczywiście zgadzam się z opinią prezesa, że w niektórych regionach, przede wszystkim konserwatywnych, ta sprawa nam zaszkodziła. Ale mimo wszystko wygraliśmy, więc nie była decydująca.

Przymierzacie się do współpracy z PSL? Koalicje w samorządach mogą być krokiem do koalicji po kolejnych wyborach parlamentarnych?

Chcemy rządzić samodzielnie. Uważamy, że 10 proc. wzrost poparcia dla PiS jest możliwy - a to da rządzenie samodzielne - więc nie myślimy o koalicjantach za rok. Teraz się nie grzejmy. Nie ma co na ten temat rozmawiać, gdy ta nieszczęsna PKW wciąż nie ogłosiła wyników. To kompromitacja, tym bardziej, że już przy wyborach europejskich byliśmy ostatnim krajem w Europie, obok Irlandii Północnej, który ogłosił wyniki.


Skoro o PKW mowa. Zawsze snuliście podejrzenia dotyczące fałszerstw, teraz wygraliście i jakoś ich nie słychać.

Nieprawidłowości zawsze było bardzo wiele. Na przykład w 2010 w wielu gminach w województwie mazowieckim była sytuacja, że odnotowano ogromną liczbę głosów nieważnych, kompletnie nieproporcjonalnych do sąsiednich gmin w sąsiednich województwach. To musi budzić podejrzenia. W wyborach 2014 też było tak, że tam, gdzie PiS do tej pory wygrywał i miał przewagę dwudziestu paru punktów, nagle przegrał 20 punktami proc. z PSL. Ja w takie cuda nie wierzę.

Czyli przy okazji tych wyborów też mogły być fałszerstwa?

Na pewno wyjazdy członków PKW do Moskwy nie przełożyły się na jakość pracy. Mój znajomy, wyborca PO, napisał do mnie wczoraj SMS: „to Salwador, ale sprzed 20 lat”.

*rozmawiał Michał Gąsior (NaTemat.pl)

historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka