Pożyteczny idiota i nerwus
(Niemal) wiecznie przegrany Janusz Korwin-Mikke jest człowiekiem inteligentnym, ale niestety pełni rolę tzw. „pożytecznego idioty”. Jego wypowiedzi w Parlamencie Europejskim czy na komisji spraw zagranicznych PE są prezentem dla Putina i Rosji, a wypowiedzi w Polsce są prezentem dla Kopacz i PO.
Ostatnia wypowiedź o strzelaniu do górników antagonizuje Polaków, ale też pokazuje, że ta władza nie jest taka najgorsza, skoro co prawda chciałaby pozbawić górników pracy – ale jednak nie życia. Ponadto jest to klasyczny „temat zastępczy”: „zaprzyjaźnione telewizje” wolą mówić o wybrykach JKM niż o beznadziejnej prezydenturze Komorowskiego i nieudolnej władzy, leniwym rządzie i żenującej brakiem kompetencji premier.
A skądinąd Komorowskiemu poszczają nerwy. O ile 20 lat temu Kwaśniewski radził sobie, niestety, z „Inicjatywą 3/4” , która czasem przeszkadzała w jego wiecach, o tyle partyjny kandydat PO zamiast wykorzystać młodych korwinowców, przeszkadzających mu na spotkaniach, i na ich tle pokazać się jako „mąż stanu”, wdaje się z nimi w pyskówkę. I bredzi o „specjaliście od kur”, tak jak wcześniej bredził Obamie, aby pilnował swojej własnej żony i umieszczając Norwegię wśród krajów UE(!). Wybór między PBK a JKM to wybór między, sorry, dwiema stronami tego samego medalu. Nawet jeśli pierwszy chce zrobić z siebie „antysystemowca”.
*pełna treść komentarza, który ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (18.04.2015)
Komentarze