Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
1328
BLOG

Krawcowa Ewa, „hejt” i „net”

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Polityka Obserwuj notkę 23

PiS popełnił w kampanii wyborczej prezydenckiej potworną zbrodnię: zataił przed PO istnienie internetu. Było to wyjątkowo nie fair. Partia Komorowskiego i Kopacz dowiedziała się, że internet istnieje między pierwszą a drugą turą, ale tak naprawdę dotarło to do niej po przegranych wyborach. Pani premier i przewodnicząca p.o. PO dziś mówi, że trzeba wykorzystać internet do partyjnych celów. Jako żywo przypomina to bohatera komedii Moliera pana Jourdaina, który nie wiedział, że mówi prozą. Europoseł Platformy, były minister, Adam Szejnfeld skarżył się na hejt w internecie, którego ofiarą stała się jego partia. Zrobił to jakże subtelnie: zacytował e-mail od zwolennika PO, który tych którzy w necie krytykowali Komorowskiego, PO czy rząd nazwał krótko: „sk...synami”. Polityk PO może teraz mówić, że to nie on powiedział i że on tylko cytował. Cóż, powiedz mi kogo i co cytujesz, a powiem ci kim jesteś.

Zawsze bardzo mnie bawi, gdy partia specjalizująca się w „polityce miłości”, jak przychodzi co do czego spuszcza ze smyczy różne owczarki alzackie, które jednak przy bliższym przyjrzeniu się przypominają nie psy, jeno hieny. Stefan Konstanty Myszkiewicz – hrabia Niesiołowski przed wyborami prezydenckimi mówił w kontekście Andrzeja Dudy o … „szparze oralnej”. Jak za sto lat jakiś historyk, a może i badacz cywilizacji człowieka spoza naszej planety będzie chciał pisać o wyborach prezydenckich w Rzeczypospolitej Anno Domini 2015 może mieć kłopot, co były wicemarszałek Sejmu miał na myśli ‒ zatem uprzejmie z góry informuję, że chodziło mu o usta przyszłego zwycięzcy wyborów. Jakoś poseł Szejnfeld oburzony na prawicowych hejterów, a nie na słowa Niesiołowskiego, który przecież mówi to od lat, a Platforma obywatelska nagradza go fotelami w Senacie i Sejmie, a nawet funkcją wicemarszałka izby, nomen omen, niżej – nie zareagował. Przekaz jest jasny: partyjna solidarność ważniejsza niż, za przeproszeniem, przyzwoitość.

Zapewne w tym momencie ktoś z PO zareaguje i powie, że w internecie była jedna wielka „szydera” przeciwko Komorowskiemu i partii, która go wystawiła. Komorowski i PO stały się bowiem synonimem obciachu. Rzeczywiście, memy były bezlitosne dla urzędującego (wciąż) prezydenta. Kpiono z niego, wyśmiewano, ale jakoś nie widziałem, żeby któryś z polików PiS-u mówił językiem Niesiołowskiego. Skądinąd tenże Niesiołowski w 2001 roku chciał być na liście Prawa i Sprawiedliwości, a nie AWS-u. Zabiegał o to, tylko nie chciał go Jarosław Kaczyński. Ma więc osobisty uraz i jakże emocjonalne nastawienie do wszystkiego, co wiąże się z Prawem i Sprawiedliwością.No i mówiąc to, co mówi leczy swoje kompleksy.

Jakie kompleksy ma debiutująca w Sejmie Ligia K. (przez miłosierdzie nazwiska tym razem nie wymienię) z PO? Ta przedstawicielka w Sejmie RP inteligenckiej, a jakże, Warszawy, która w kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudę nazwała... „plastikiem bez mózgu”. Gdy w internecie podniósł się raban, zakompleksiona pani z Platformy przeprosiła... wszystkie wyroby z plastiku, w tym własną polewaczkę (!). Cóż, trawestując kibiców: „tak się bawi, tak się bawi Plat-for-ma!”. Na to ich stać. Poziom kreta na Żuławach – tam czują się najlepiej, sadząc po tych, obscenicznych, wypowiedziach.

„Tak krawiec kraje, jak mu materii staje” . Drużynie krawcowej Ewy materii starczyło, jak starczyło...

*felieton ukazał się w "Gazecie Polskiej" (10.06.2015)

historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka