Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
169
BLOG

Nie dzielmy skóry na niedźwiedziu

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Polityka Obserwuj notkę 3

Ceterum censeo... Kartagina powinna zostać zburzona. A ja powtarzam, że powinniśmy być pełni pokory, a nie obsadzać już stanowiska w rządzie, który przecież powstanie za cztery miesiące.

Już był w ogródku, już witał się z gąską” ‒ te słowa z bajki Mickiewicza „Lis i Kozioł” chciałbym zadedykować wszystkim nam ‒ zwolennikom Obozu Niepodległościowego, zwolennikom prawicy (centroprawicy), tym którzy szczerze dążą do tego, aby Rzeczpospolita była państwem silnym – a więc suwerennym. Po wyborach prezydenckich, w których wygrał kandydat zjednoczonej prawicy, niektórzy z nas już dzielą ministerialne teki i obsadzają siebie czy bliźnich w najważniejszych państwowych rolach. To dzielenie skóry na niedźwiedziu. Tymczasem platformersko ‒ PSL-owski niedźwiedź co prawda osłabł i dalej słabnie w oczach, ale wciąż grasuje po kniei i wciąż chce panować nad lasem. Stąd przypominam sobie i wszystkim inne powiedzenie: „myślał indyk o niedzieli, a w sobotę łeb ucięli”. Uznanie, że skoro wygraliśmy – z całą pewnością trudniejsze! ‒ wybory prezydenckie, to na pewno wygramy parlamentarne i że w zasadzie już możemy mościć się w budynkach w Alejach Ujazdowskich, gdzie urzęduje KPRM czyli Kancelaria Prezesa Rady Ministrów ‒ jest, powiem wprost, wstępem do porażki. Trzeba uświadomić sobie i powiedzieć jasno: nasze zwycięstwo wcale nie jest oczywiste, choć jest prawdopodobne. Ale nasza pycha – gdyby wystąpiła na szerszą skalę, nasze zadufanie, zarozumialstwo, oczekiwanie, że nam październikowa wiktoria się po prostu należy, niczym psu zupa, to najkrótsza droga do klęski.

Zaprawdę, powiadam wam: pokora kroczy przed zwycięstwem, pycha maszeruje tuż przed porażką. O zwycięstwie w jesiennych wyborach parlamentarnych zdecydują wyborcy, a nie politycy czy działacze, którzy już właśnie odlecieli i dlatego że odlecieli w wyobraźni meblują swoje przyszłe (?) rządowe gabinety.

W rzeczy samej bardzo przestrzegam przed grzechem nadmiernej pewności siebie. A także przed mylną oceną, że nasi oponenci są już tak zmęczeni i tak zmanierowani władzą, że przyniosą nam klucze do KPRM na tacy, pobłogosławią nasze zwycięstwo i rządy. A dodatkowo jeszcze będą nas konstruktywnie wspierać w czasie, gdy to my będziemy mieć władzę. Serio: musimy uznać, że nic nam się nie należy z góry, ex definitione. Odwrotnie: zwycięstwo i ZMIANĘ trzeba będzie ciężko, w pocie czoła wypracować.

Triumfalizm to dzisiaj przeszkoda na drodze do zwycięstwa. To, mówiąc językiem teologii, grzech ciężki. To zalążek zguby, wysłannik wyborczej katastrofy. Wystrzegajmy się go, jak diabeł święconej wody.

Moja ś.p. babcia Bronisława Czarnecka powtarzała: „nie podchodź do byka z przodu, do konia z tyłu, a do głupiego z żadnej strony jego”. To babcine, mądre powiedzenie należałoby rozszerzyć o ów zgubny triumfalizm i trącące arogancją (jakże ludzie jej nie lubią!) przeświadczenie, że skoro wygraliśmy wiosną, to jak w szwajcarskim banku mamy jesienne zwycięstwo w kieszeni. Tę rozszerzoną definicję babci Czarneckiej wpisuję do sztambucha wszystkim ludziom stojącym „po jasnej stronie mocy”, poczynając od siebie, bo i czasem i ja, przyznaję samokrytycznie, wpadam w lekki samozachwyt – choćby na moment.

A więc: po pierwsze POKORA, po drugie POKORA, po trzecie POKORA. I nie o Wojciecha Pokorę tu chodzi. Przy czym nie chodzi tu o pozę wobec wyborców i ukrywanie wychodzącego uszami i nosem poczucia, że władza jest na wyciągnięcie małego palca, lecz o autentyczne przeświadczenie, że to polski wyborca: Kowalski z Nowakiem zadecydują, kto będzie sprawował służbę (sic!) dla kraju, będąc u władzy po wyborach.

Reasumując: naszym hasłem pokora – triumfalizm precz! To naprawdę pomoże nam wygrać i w końcu odzyskać Polskę dla Polski.

*felieton ukazał się w "Gazecie Polskiej" (01.07.2015)

 

historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka