Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
310
BLOG

Skończył się czas wykorzystywania Polski

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Polityka Obserwuj notkę 14

Opozycja i niektóre media w Polsce przedstawiają sprawę Caracali tak, jakby po nieudanych rozmowach polsko-francuskich miało nastąpić zawieszenie stosunków dyplomatycznych między naszymi krajami. Jak jest naprawdę? W rozmowie z naszym portalem odpowiada europoseł Prawa i Sprawiedliwości oraz wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki.
 

Zawieszenie rozmów na temat kupna francuskich Caracali przez Polskę stało się pożywką dla przeciwników rządu, którzy określają to wręcz jako katastrofę. Czy to nie przesada? Jak ta sytuacja może realnie wpłynąć na relacje polsko-francuskie i jak ją można obiektywnie ocenić?

W sprawie Caracali mamy do czynienia z trzema głównymi aspektami. Sprawą kontraktu, umowy offsetowej oraz wymiar międzynarodowy. Jeśli chodzi o sam kontrakt, został on wynegocjowany na fatalnych warunkach przez rząd PO-PSL. Nie była to wyłącznie wina Ministerstwa Obrony Narodowej za tamtych czasów, ale całego ówczesnego rządu. Ta umowa tak naprawdę nie dotyczyła bowiem jedynie wojskowości, jej skutki gospodarcze i społeczne szły znacznie dalej, byłyby dalekosiężne.

Jak sprawa wygląda pod względem samego kontraktu?

Zwracam uwagę, że Kuwejt ujawnił umowę na analogiczne zamówienie, jaką zawarł z Francuzami. Okazało się, że tamta umowa z Airbus Helicopters przewidywała, że maszyny dostarczane do Kuwejtu były o 100 milionów euro tańsze, niż te, które miały trafić do Polski. Dodatkowo prace remontowe i konserwacyjne dotyczące sprzętu miały być wykonywane właśnie w Kuwejcie. Również w Kuwejcie mieli być szkoleni piloci. A więc dokładnie odwrotnie niż w przypadku polskiej umowy. To pokazuje jak bardzo źle rząd PO-PSL poprowadził negocjacje, skoro bogaci Kuwejtczycy wynegocjowali dużo lepszą ofertę. Wiadomo, że Kuwejt to bogaty kraj, więc z zasady oferty dla nich są wyższe niż dla innych, a tymczasem to rząd PO-PSL załatwił Polsce o wiele gorszą ofertę.

Mówi Pan, że oprócz samego kontraktu ważną rolę odgrywała też umowa offsetowa?

Mówiąc o umowie offsetowej, trzeba powiedzieć, że oprócz tego jednego kontraktu na Caracale strona francuska miała propozycję poważnej inwestycji związanej z polskim przemysłem zbrojeniowym. Tak wynika z mojej wiedzy. Ta inwestycja trwale mogła związać Francuzów z naszym przemysłem zbrojeniowym, a przy okazji spowodowałaby, że część pieniędzy wydanych na Caracale by do nas wróciła. Tej umowy Francja jednak nie chciała, Francuzi myśleli, że zastosują pewien szantaż finansowy i zmuszą nas do realizacji projektu według ich zachcianek. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że Antoni Macierewicz i Mateusz Morawiecki byli gotowi wziąć Caracale, gdyby po stronie francuskiej istniała jakakolwiek gotowość i dobra wola polityczna. Tej woli jednak po prostu nie było.

Wielu mediów i komentatorów oskarża jednak o złą wolę właśnie polską stronę. Jak to naprawdę wyglądało?

W kwestii wymiaru międzynarodowego tej sprawy przede wszystkim zaprzeczam, jakoby Francuzi dowiedzieli się o niej z mediów. 3 października szef Airbus Helicopters, który odpowiadał za tę transakcję został zaproszony do Ministerstwa Rozwoju i o wszystkim poinformowany. My nie odpowiadamy za brak komunikacji we władzach francuskich. Jeżeli Airbus Helicopters nie poinformowało władz we Francji, to już jest wewnętrzna sprawa francuska. Jeżeli władze francuskie rzeczywiście dowiedziały się o tym z mediów, to świadczyłoby tylko o złej komunikacji między tą firmą, a francuskim rządem.

Sposób poinformowania Francuzów był więc prawidłowy?

Zaprzeczam, że wybrano zły moment na poinformowanie o tym fakcie. Jeżeli ktoś mówi, że należało poinformować prezydenta Hollande’a o zawieszeniu rozmów podczas jego wizyty w Polsce, to świadczy tylko o tym, że zupełnie nie orientuje się w kwestii reguł dyplomatycznych w polityce międzynarodowej. Powiedzenie tego Hollande’owi podczas wizyty w Polsce byłoby policzkiem dla prezydenta Francji i osobistą zniewagą, która rzeczywiście mogłaby pogorszyć relacje polsko-francuskie. Powiedzenie o tym po wizycie byłoby pokazałoby francuskim wyborcom, że Hollande jest zupełnie nieskuteczny i nie potrafi załatwiać spraw dla swojego kraju. Moment był więc idealny dla obu stron.

Jak ta sprawa może rzeczywiście wpłynąć na relacje polsko-francuskie?

Jeżeli ktoś mówi o pogorszeniu relacji to jest to po prostu śmieszne. W wymiarze gospodarczym Francja jest jednym z najważniejszych partnerów Polski i to się nie zmieni. Po drugie francuski przemysł zbrojeniowy przedstawił bardzo konkretne oferty dotyczące sprzedaży łodzi podwodnych do Polski. Francuzi są pragmatyczni, nie obrażą się na nas i nie zerwą kontaktów. Wreszcie kłamstwem jest też mówienie, że wizyta prezydenta Hollande’a została odwołana. Została ona przełożona. Hollande przyjedzie do Polski bo to leży w jego interesie.

A więc określanie tych wszystkich wydarzeń inaczej niż mianem naturalnie przebiegającej polityki międzynarodowej i interesów to zwykłe fałszowanie rzeczywistości i antyrządowa propaganda choćby ze strony naszej opozycji?

Osobiście nie dziwię się teatralnym reakcjom prasy francuskiej, jako że sprawa jest związana z miejscami pracy dla Francuzów. Gdy chodzi o ich interesy, tupią nogą. Mogłaby się temu przyjrzeć zresztą opozycja, która tak nie tupała nogą i nie broniła naszych interesów w wielu sprawach, w których chodziło o miejsca pracy dla Polaków. Polska teraz robi swoje i dba o rozwój polskiego przemysłu zbrojeniowego oraz zawieranie takich umów, aby były korzystne dla naszego kraju.

Opozycja zdaje się tego nie dostrzegać…

Obowiązkiem polskich władz jest dbać o interesy polskich firm, więc niech nikt się nie dziwi, że polskie władze właśnie to robią. Natomiast Francuzi i inni przyzwyczaili się przez ostatnie osiem lat, że wchodzą do nas z butami i robią co chcą, a wszyscy zgadzają się na ich warunki tylko po to, by móc się sfotografować z jakimś ważnym europejskim politykiem. Te czasy się skończyły. Ulica jednokierunkowa w relacjach Polski z naszymi partnerami w Unii i NATO się skończyła. Trzeba zawierać takie porozumienia, z których obie strony będą zadowolone i na których Polska nie będzie tracić.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

 

*wywiad dla portalu Fronda.pl

historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka