Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
150
BLOG

Dezinformacja a la Kreml: ponadczasowa i ponadustrojowa

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Rosja dezinformacją stoi. Stała i stoi. Stała bo jeszcze w czasach „białej Rosji” (używając celnego tytułu książki Jana Kucharzewskiego) carskie służby czyli „Ochrana” grały nią wobec zachodnich rządów i opinii publicznej, ale też wobec własnych obywateli, ba, własnych elit rządzących. Stoi bo zmieniają się nad Wołgą i Newą ustroje, wczorajsi wrogowie są dziś sojusznikami i odwrotnie, „wszystko płynie” (by użyć tytułu książki rosyjskiego pisarza Wasilija Grossmana), ale wielopiętrowa dezinformacja na użytek wewnętrzny i zagraniczny jest „stałym fragmentem” rosyjskiej gry.


W gmachu Parlamentu Europejskiego przy Rue Wiertz w Brukseli konferencje prasowe najczęściej odbywają się w sali nazwanej imieniem Anny Politkowskiej, skrytobójczo zamordowanej przeciwniczki Kremla. Wspominam o tym nie tylko dlatego, by oddać hołd dzielnej Rosjance, ale też i po to, by przy okazji wrócić do zakrojonej na wielką skalę fali dezinformacji, którą moskiewskie służby przeprowadziły tuż po śmierci tej dziennikarki śledczej. I było to wtedy w dużej mierze „kupowane” przez zachodnią opinię publiczną. Bo że rządy krajów UE i NATO chętnie udawały, że wierzą różnym kremlowskim narracjom. dla świętego spokoju, żeby był „business as usual” wtedy i dziś to wiemy. Dezinformowano na potęgę, gdy na terytorium obcego państwa zgładzono byłego agenta, który przeszedł na zachodnią stronę mocy (Wielka Brytania i casusAleksandra Litwinienki). Wielopiętrowa i w sporej mierze skuteczna dezinformacja miała miejsce w kontekście Zachodu po Smoleńsku. Rosyjskie wersje kupowali także zachodni przyjaciele Polski, ba, nawet stare lisy ze służb krajów NATO!


Mało kto pamięta jaką akcję dezinformacyjną Moskwa wygenerowała przy okazji zestrzelenia malezyjskiego samolotu w lipcu 2014 roku z 298 osobami na pokładzie. Winą obarczono stronę ukraińską, sprytnie wszak przypominając rzeczywiście omyłkowe zestrzelenie przez Kijów samolotu Tu-154 (należącego do rosyjskich linii S7 Airlines) w październiku 2001 roku lecącego z Tel Awiwu do Nowosybirska z 78 pasażerami na pokładzie. Miało to miejsce w czasie ukraińskich manewrów wojskowych. To stara, rosyjsko-sowiecka metoda uwiarygadniania kłamliwych tez prawdziwymi wydarzeniami z przeszłości.


Akcję dezinformacyjną w wykonaniu KGB i jej satelity w krajach sowieckiej zony widać było w czasie festiwalu „Solidarności” i później w stanie wojennym. Propaganda ta, co może wydawać się paradoksalne, bardziej niż w Polsce skuteczne efekty przynosiła u naszych sąsiadów: Niemcy z tzw. Niemieckiej Republiki Demokratyczneji Czechosłowacy szczerze, en masse, nie cierpieli Polaków, bo ci przez swoje „przerwy w pracy” demoralizowali własnym przykładem społeczeństwa ościenne. Sowiecka narracja mówiła, że przez Polaków mogą pogorszyć się warunki gospodarczo-społeczne w „krajach demokracji ludowej”, a zwłaszcza wśród sąsiadów Polski. „Pepiki” czy „dederony” mogli nie lubić (?) „Ruskich”, ale w tej sowieckiej narracji nie chodziło o to, żeby ich polubić, tylko wyczuwając słaby punkt: poczucie lepszych standardów życia we wschodnich Niemczech czy Czechosłowacji niż u „Polaczków” – zniechęcić do polskiej pokojowej rewolucji.


Jak widać akcja dezinformacyjna ze strony Kremla jest ponadustrojowa i ponadczasowa. Dziś, w ostatnich czterech latach widać to w spektakularny sposób na przykładzie Ukrainy. Moskwa wykorzystując realne słabości naszego wschodniego sąsiada przedstawia Kijów na Zachodzie jak „państwo sezonowe”, skazane, także ze względów ekonomicznych, na powrót do rosyjskiej strefy wpływów, państwo totalnie skorumpowane (tu oczywiście Ukraińcy dostarczają licznych pretekstów), ze skrajnie skłóconymi i zwalczającymi się elitami, niepoważne, bo nie wywiązujące się z obietnicy reform danej Zachodowi, w stanie chaosu ekonomicznego. A z rosyjską dezinformacją jest, jak z łacińską maksymą o kropli, która „drąży skałę nie siłą, lecz częstym padaniem”.


* „Nowe Państwo” (01.03.2017)

historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka